Niedziela godzina 4:00 (rano) dzwoni budzik.
Wstaję, ubieram się biorę plecak ze sprzętem i wsiadam do samochodu. Tak, wiem, jestem nienormalny - normalni w niedzielę o tej porze to dopiero wracają z imprezy lub smacznie śpią :) Dziś postanowiłem stoczyć pojedynek ze wschodem słońca i stanąć z nim oko w oko.
Jak ta walka się zakończyła? Zobaczcie sami. Jak na pierwszy raz to chyba nawet nawet :)
Chciałem Wam dziś przedstawić ogromną maszynę, która nocą przypomina sceny z filmu Terminator.
Widząc tak wielkie maszyny z takiej odległości możemy zobaczyć wielkość geniuszu człowieka i jednocześnie jak drobną istotą jest człowiek wobec takiego kolosa.
Potwór ten pracuje na terenie kopalni węgla brunatnego, która potrafi zrobić ogromną dziurę w ziemi.
Mamy też dobre strony tej działalności - kopalnia pozostawiła po sobie duży i ładny zbiornik wodny nad którym od ładnych kilku lat możemy spędzać upalne dni lata lub złowić sobie rybkę.
A stało się to szesnastego dnia lipca roku pańskiego 2011.
A co takiego się stało?
Monika i Wojtek wypowiedzieli słowa przysięgi i od tej pory już będzie tylko łatwiej - wiecie - wspólny adres, nazwisko i takie tam inne...
A tymczasem, ja miałem okazję zrobić pare fotek, no może więcej niż parę :)